25 kwietnia 2024

Wojciech Sławnikowic jest postacią, która odgrywa ogromne znaczenia dla narodu polskiego jako jego patron. Za ciało Wojciecha, Polska wypłaciła równowartość jego wagi w srebrze. Jego czyny były doceniane w całej Europie, co potwierdził fakt hołdu Ottona III w grobie świętego.

Wojciech Sławnikowic narodził się około 956 roku w Libicach, czyli miejscowości konkurującej w tamtym czasie z Pragą o stworzenie zjednoczonego państwa czeskiego. Wedle legendy – rodzice Wojciecha chcieli, by ten stał się rycerzem, kiedy dorośnie. Dziecko zachorowało jednak na poważną chorobę, a rodzice poprzysięgli, że jeżeli uda mu się wyzdrowieć – wyślą go do zakonu. Tak też się stało. Święcenia kapłańskie przyjął w 981 roku. Poza tym uczył się w Magdeburgu wraz ze swoim młodszym bratem. Warunki do nauki miał dobre, ponieważ szkoła, do której uczęszczał była jedną z najlepszych w Niemczech.

W 981 roku zmarł jego mentor – arcybiskup Adalbert, który był opiekunem Wojciecha od 972 roku. Duchowny wrócił do Czech. Kiedy zmarł biskup Dytmar, Wojciech stanął na czele diecezji praskiej. To ciekawe, ponieważ stało się to mimo jego zbyt młodego wieku (by zostać biskupem należy ukończyć 30 lat). Święty nie był osobą przebierającą w słowach, przez co jego bezkompromisowość spowodowała wiele kłótni z wiernymi. Przez te sytuacje musiał wyjechać do Rzymu w około 989 roku oraz zrzec się tytułu biskupa Pragi. Mimo początkowych chęci pojechania na pielgrzymkę do Jerozolimy, Wojciech wstąpił do klasztoru benedyktynów św. Bonifacego na rzymskim wzgórzu – Awentynie. W 992 roku kolejny biskup praski zmarł i tam ponownie został skierowany Wojciech. Według niektórych informacji to właśnie Wojciech został szafarzem chrztu św. Stefana, króla Węgier.

Święty Wojciech działał także w ramach obrony niewolników chrześcijańskich, których wysłano do krajów muzułmańskich. Biskup zajmował się także ich wykupywaniem. Pewnego razu, w 994 roku ukrywał kobietę, która zdradziła swojego męża i szukała schronienia w świątyni. Ludzie jej małżonka jednak odnaleźli kobietę, siłą wyciągnęli z kościoła a następnie zamordowali na oczach świętego. Oburzony mężczyzna rzucił klątwę na poddanych, a następnie znów wyjechał do Rzymu. Przełożony Wojciecha chciał jego powrotu do Pragi, jednakże święty, dzięki swojej przyjaźni z papieżem Grzegorzem V, mógł wyruszyć na misje.

Wojciech zaprzyjaźnił się z Chrobrym, ponieważ na jego dworze przebywał jeden z nielicznych ocalałych braci biskupa. Misją Wojciecha było nawracanie Prus. Warto jednak zaznaczyć, że sytuacja między Słowianami, a Prusami była napięta, przez co Wojciech ze swoimi pomocnikami zostali zmuszeni do opuszczenia ziem pruskich. Pięć dni po wydaniu tego rozkazu na Świętego Wojciecha napadło 7 strażników pod przywództwem tamtejszego kapłana.

To ów kapłan zabił Wojciecha, ponieważ podobno jego brat zginął przez walki z Polakami. Głowę świętego odcięto, a następnie nabito na pal. Głowa niedługo po tym trafiła do Gniezna, skąd Chrobry wydał polecenie odkupienia reszty ciała. Wojciech stał się patronem metropolii gnieźnieńskiej, a wkrótce całej Polski.